Nadjah

Słodko

Jestem prawie pewna, że całą drogę męczyla go by jej powiedział cóż kryje się za drzwiami jego mieszkania, po długich minutach szukania kluczy w torbie w koncu otworzyla drzwi, - wejdz, nie pamietam czy posprzątałam, więc odrazu przepraszam za bałagan. - mruczała wchodząc do mieszkania. rozejrzała sie po salonie czy oby napewno na sofie nie leża jakieś zużyte prezerwatywy czy coś, odetchneła z ulgą gdy stwierdzila ze wszystko jest okej. - to jak? jaka ma byc ta herbata?

rzucił od razu siatki gdzieś na stół bo się zmęczył i z ulga usiadł na stołku ale najpierw sprawdził czy jest stabilny i czy się nie zjebie z niego-jak to jaka??-dla niego herbata to herbata-zwykła.Tylko nic mi nie dosypuj-pogroził jej palcem

rozesmiala się, sciągając grafitowy płaszczyk od chanel i rzucając go gdzieś na stolik. - jasne, a co mi zrobisz jak ci dosypie? - zacichochotała cicho, idąc w strone kuchni.

-to zalezy co dosypiesz.jak viagre to pójde spać jak coś innego to tez pójde śpac-zrzucił kurtke gdzieś na podłoge koło nóg-więc lepiej nie wsypuj bo nie będziesz miała ze mnie pozytku

- skąd wiesz? wiele ciekawych rzeczy można zrobic ze śpiącym facetem, - wymruczała niosąc mu herbatę i cukier, a sama zrobiła sobie ciepłe kakao. - czuje, że masz żone i dzieci! - mrukenała, nagle.

wziął od niej kubek ale lewą ręke szybko schował do kieszeni zeby nie zobaczyła obrączki-no i jeszcze dwie kochanki na utrzymaniu-powiedział poważnym tonem-nawet nie wiesz jak musze się starać aby to wszystko ukryć przed nimi

- yyy, - zawyła cicho z ledwością przełykając kakao, - to wstrętne! jestes okropny. - połozyła lewą dłon na policzku łącząc sie z jego żoną w bólu.

-no wiem-upił herbatki i zrobił niby taki szybki gest że siąga obrączke-no wiem i przemyślałem wszystko i mam zamiar mieć tylko jedną kochankę tak będzie dobrze??-spojrzał na nią pytająco

- co tam chowasz? - spytała odstawiając kubek na stolik, nawet podkuliła nogi pod brode patrząc na niego z niedowierzaniem, - faceci są okrutni! - warknęła biorąc spowrotem kubek w dłonie.

-nic nie chowam-odstawił kubek i pokazała jej obie dłonie-nie przedadzaj ja jestem kochany przeciez-uśmiechął się-Svenja zawsze mi to powtarza

- wcale nie jesteś, - zakomunikowała mu to, upijając troche kakałka. - kto to jest svenja? - pomysła ze to jedna z wielu panienek które przeleciał, albo porpstu jego żona.

-jestem ale mnie na tyle nie znasz aby się o tym prekonać-wywalił jezyk i się uśmiechnął-mieszkam ze svenją-uznał ze trochę ją jeszcze podroczy