Moulin Rouge & Place Pigalle

Ktoś mu szepnął że stoją tu najlepsze dziwki tak więc Filipek stał oparty o jakąs latarnie i obserwował przechodzące panienki.Jak zwykle z gęby zwisał mu pet i wcale mu nie było zimno w porwanych conversach

Więc nadjah wracała z popołudniowych zakupów taszcząc papierowe torby w obu dłoniach, i nawet postawiła je na jakiejś ławce szukając brązowych cameli w torebce. - kurcze, - wymruczała sama do siebie zakładając kosmyk włosów za ucho.

Coś rudego wpadło mu w oko więc gapił się na nią.Bo rude podobno są namiętne.Ale nie wyglądała na dziwkę.Przecież dziwki nie chodzą na zakupy.Gapił się więc na nią bo miał nadzieje ze jakoś wypadną jej te zakupy i będzie mógł pomóc jej pozbierać.

zdmuchneła śnieg z ławki i usiadła szukając dalej tych nieszczęsnych papierosów, a gdy juz je znalazła to okazało sie ze nie ma zapalniczki, - kurwa, - mrukneła juz oschle sama do siebie, przyglądając sie czubką swoich seksownych grafitowych kozaczków.

-Gdzie gdzie??-spojrzał na nią pytająco.Bo przeciez przylazł tu na dziwki.Zmrużył więc oczy i rozejrzał się w kółku szukając jakieś panienki kuso ubranej,no ale była tylko ona.

zachichotała cicho widząc jego reakcje, i nawet lekko sie ucieszyła że on tu jest bo przeciez nie miała ognia, - hej! ty mi wyglądasz na kogoś kto pali, - usmiechneła sie niewinnie, - masz zapalniczke? - ułozyła klasyczny dziubek z ust, poprawiając rekawiczki na dłoniach.

Zamknął się w sobie bo nie ma dziwki.Szkoda.Wieczór zmarnowany.-Ja??-położył sobie dłonie na klatce piersiowej w geście zdziwienia-Ej nie wydaje Ci się ja nie pale-stwierdził zarzucając włosami do tyłu

przyjżała mu sie dokładnie, - masz zmarźniety nos, i policzki, - wymruczała przygryzając dolną warge, a co do zapalniczki to pewnie mrukenała tylko coś w stylu tak? to przepraszam, a tak pozatym to mówiłaś ze stał z petem!

no stał stał-No dobra ma-poddał się i nawet przysunął sie do niej i sam zapalił jej papieroska-Ciezkie te zakupy co??-on wiedział ze babki jak idą do sklepu to buty kupują kilogramami.Miał przeciez dwie siostry.

ej czemu nie chciał dac jej zapalniczki? i nawet go spytała czemu klamał, nie lubiła kłamców i za to dostał od niej duzego minusa, - troche cięzkie, - wymruczała, - a ty co tak sam tu stoisz?

no sam jej zapalił tak jest po dzentelemeńsku.nie czepiaj się.on nie kłamał tylko się drażnił.-A co nie wolno tu stać??-rozejrzał się za jakimś znakiem zakazu postoju dla ludzi ale nie widział takiego.A moze i nawet byl ale on nie znał francuskiego

rozesmiała sie w koncu ona wiedziała kogo faceci tutaj szukają, i po co tu stoją, - nie no wolno, - wymruczała zaciagając sie dymem, z troski zapytała a on taki nie miły!

on jest niesmiały a nie nie miły !!!-nie wolno-przeraził się albo tylko udawała-a Ty pewnie jestes jakąs żandarmerką i zaraz mnie zakujesz w jakies kajdanki co jej dźwigasz w tych torbach,co??-uśmiechnął się nawet ze swojego żartu

ona nawet nie wiedziała kim jest żandarmerka, ale sie do tego nie przyznała, bo po co? jeszcze by ją wyśmiał i sobie poszedł a tak to może poniesie jej torby, - ciuchy, a co moge miec w torbach. - usmiechneła sie lewo kącikowo gasząc obcasem niedopałek.

-pora???-bo w każdym serialu jak ktoś wracała z zakupami to z siatki dynda mu por,zauważ to-no alebo bagietkę bo to w koncu francja nie??-uśmiechnął się do niej szeroko-jestem filip

- nie, chyba nie lubie pora, - usmiechneła sie lewo kącikowo lekko wzruszając ramionami, - nadjah! - zachichotała cicho.

-no to bagietkę-wykrzyknął ucieszony i wywalił nawet peta na ziemie-nadja jaka nadja???-chciał znać naziwsko to sobie ją wygogluje potem

a co to jakieś dziecko googli? ej co on myśli ze nadjah pracuje na pigalaku? ej to nie fajnie! - jak to jaka? - zdziwiła sie troche, mrużąc oczy, - chocmy na kawę, ty stawiasz! - ucieszyła sie biorąc torby w obie łapki.

ej ja zawsze gogluje znajomych xp ostatnio dowiedzialam sie dzięki temu ze mój kolega co mi się podoba ma wyrok ahahha-no jak masz na naziwsko no-spojrzał na nią ze ona taka nie kumata-nie pije kawy bo mam za wysokie ciśniene xp

- to ty napijesz się herbatki, jeśli nie masz pieniążków możesz mnie zaprosic do siebie i nawet poniesc mi torby. - usmiechneła sie wręczajac mu wszystkie, hamstwo. nie pamietam jakie dałam jej nazwisko , - a po co ci moje nazwisko?

pogrzebał w kieszeniach -oo mam 5 ełro starczy???-wyszczerzył się i wziął te siatki-trzeba było mówic ze chcesz wbić do mnie na chate ale to nie mozliwe-skrzywił się bo wiedział co ta moze zastać-może zaniose torby do Ciebie i Ty mi zrobisz herbatki??

- czemu to nie możliwe? - zatrzepotała niewinne rzesami, obawiała się ze ma jakaś zapijaczoną dziewczynę a co gorsza żone która siedzi z dwójką małych dzieci w domu i denerwuje sie że philip jeszcze nie wrócił, a przeciez poszedł tylko po pampersy!
- okej, więc chocmy!

-moze kiedyś sama zobaczysz-zapewnił ją usmiechem i poszedł za nią z tymi cięzkimi siatkami.no i zacznij